Naprawdę nie rozumiałem go.
- Ciebie też miło zobaczyć... wychodzącego z mojego domu - Haru ma szczęście, że jest ważny dla Innisa, bo inaczej zadbałbym, żeby stracił pracę.
- Czemu tak wcześnie wróciłeś? - Haru wyglądał źle. Bardzo źle. Jego oczy były ciemne od nienawiści wypełniającej umysł, jak gaz powoli doprowadzający do twojej śmierci.
- To chyba moja sprawa, kiedy wracam do domu... - byłem zmęczony, ale na widok mojego wroga adrenalina rozlała się po całym ciele.
- Masz rację - Haru niebezpiecznie się uśmiechnął. Jego oczy zabłyszczały, jakby właśnie znalazł idealne rozwiązanie - Ale moją sprawą jest to, co robisz z Innisem.... to jak go krzywdzisz.
- Nie wiem o czym mówisz - moja twarz zmieniła się w kamienną maskę nie do przeniknięcia. Lata pracy w branży przydają się...
- Aiden, tak bardzo nienawidzisz tego, że on przychodzi do mnie, ale... - Haru nabrał powietrza, żeby kontynuować. Wypuścił je jednak i spojrzał na ziemię - Pozwól mu odejść. On cię kocha, a ty z każdym dniem odłamujesz kawałek z jego serca... ja bym je poskładał....
Szczerość Haru i świadomość, że to, co się dzieje to jedna z tych rzeczy, które miały się nigdy nie wydarzyć, przełamały moją maskę.
- Ciebie też miło zobaczyć... wychodzącego z mojego domu - Haru ma szczęście, że jest ważny dla Innisa, bo inaczej zadbałbym, żeby stracił pracę.
- Czemu tak wcześnie wróciłeś? - Haru wyglądał źle. Bardzo źle. Jego oczy były ciemne od nienawiści wypełniającej umysł, jak gaz powoli doprowadzający do twojej śmierci.
- To chyba moja sprawa, kiedy wracam do domu... - byłem zmęczony, ale na widok mojego wroga adrenalina rozlała się po całym ciele.
- Masz rację - Haru niebezpiecznie się uśmiechnął. Jego oczy zabłyszczały, jakby właśnie znalazł idealne rozwiązanie - Ale moją sprawą jest to, co robisz z Innisem.... to jak go krzywdzisz.
- Nie wiem o czym mówisz - moja twarz zmieniła się w kamienną maskę nie do przeniknięcia. Lata pracy w branży przydają się...
- Aiden, tak bardzo nienawidzisz tego, że on przychodzi do mnie, ale... - Haru nabrał powietrza, żeby kontynuować. Wypuścił je jednak i spojrzał na ziemię - Pozwól mu odejść. On cię kocha, a ty z każdym dniem odłamujesz kawałek z jego serca... ja bym je poskładał....
Szczerość Haru i świadomość, że to, co się dzieje to jedna z tych rzeczy, które miały się nigdy nie wydarzyć, przełamały moją maskę.