piątek, 11 listopada 2016

seks na plazy

Włosy Innisa delikatnie powiewały na ciepłym wietrze. Piasek pod moimi stopami był nagrzany od słońca a chłodna wodna zawracała do morza kawałek przede mną.  Podszedłem do niego i przyjrzałem się jego twarzy w promieniach zachodzącego słońca. W jego błękitnych oczach odbijało się światło sprawiając że wygladały jak płonące morze.(to nie ma sensu magda) (zrób coś z tym) Wyciągnąłem ręke i wsunąłem ją w jego włosy. Przyciągnąłem go a on oparł dłonie na moich biodrach. Jego oczy płonęły nie tylko od słońca. Była w nich jeszcze miłość i zachłanność. Nachyliłem głowę i zatrzymałem się tuż nad jego ustami. -Ciesze się że jesteś tu ze mną.... i przepraszam że... 
*** 
Zanim zdążył dokończyć wpiłem się w jego usta. Nie chcałem żeby teraz o tym mówił. Nie chciałem, żeby kiedykolwiek o tym mówił. 
Chyba...Bałem się tego co mógłbym usłyszeć. 
Ale to się teraz nie liczyło. Byłem taki szczęśliwy. Czułem ciepło rozlewające się po całym ciele, lecz to nie było pożądanie. Jego bliskość była taka przyjemna. "Bądź tu Aiden, zawsze przy mnie"-powtarzałem w myślach.Czułem się bezpieczny i kochany i wiedziałem, że dla niego mogę zrobić wszystko, nawet jeśli byłem w jego oczach tylko obiektem do rozładowania się. 

Chyba się zakochałem... (co? on już chyba jest zakochany i sie przyznal.- kwestia do ustalenia)
*** 
Uśmiechnąłem się i też go pocałowałem. Poczułem jak jego ręce wędrują w górę mojej czarnej koszuli rozpinając ją przy okazji. Zaczął całować mnie coraz głębiej i jakby z większym pragnieniem.
***
Podczas zdejmowania jego drogiej czarnej koszuli pomyślałem, że to pierwszy raz kiedy to ja rozbieram jego. Chyba nie miał nic przeciwko.Składałem pocałunki na szyi, potem na obojczykach. Czułem przyśpieszony oddech. Dłużej pieściłem językiem stwardniałe sutki, masując ręką jego plecy. W końcu przygryzłem lekko brodawkę i usłyszałem jęk stłumiony przez zamknięte usta. Delikatne palce Aidena głaskały moje włosy przyprawiając o dreszcze. To aż zabawne jak niewiele musi zrobić, żeby doprowadzić mnie do obłędu. Gdy zacząłem składać pocałunki nieco nizej złapał mnie za barki i podciągnął do góry. Prawie niezauważalnie musnął moje usta swoimi.
-Chyba nie zapomniales kto tu ma kontrole? - szepnal uwodzicielsko. 
Poczułem ręce na piersi i sekunde pozniej lezalem na rozgrzanym piasku nakryty cialem Aidena. Liznął moje ucho i zaczal lustriwac mnie wzrokiem z dobrze mi znana mina "zastanawiam sie co zboczonego zrobie z toba tym razem".  Ostatnio po takim spojrzeniu po prostu brał mnie ostro nie zważajac na moje protesty. Westchnąłem. A ja miałem nadzieje ze tym razem bedzie inaczej... Gdy poczułem jego ciepłe dłonie pod koszulka zamknalem oczy i zaczalem sie wylaczac. Nagle jednak zrobil cos czego soe nie spodziewalem. Zamiast zedrzec ze mnie ubranie zaczal bladzic rekami po moim ciele. Wolno, delikatnie. To było cholernie podniecahące. Delikatnue sciagnal ze mnie koszulkę.  Odrzucil ja na bok i pochylil sie nad moja twarza jedna reka podpierajac sie, druga glaszczac po glowie. Liznal moje ucho kilka razy. Jęknąłem głośni. Po chwili pocalowal mnie dlugo, lecz bez rozchylania warg. Potem zaczal lizac szyje. Nie moglem sie powstrzymac. Uwielbialwm to. Jeczalem glosno zaciskajac piesci. Spojrzalem na niego. Wygladal jak dziecko ktore bawi sie nowa zabawką. Odchylilem glowy i oddalem mu sie. Nadal pieszczac jezykiem moja szyję,  sunal reka po klatce piersiowej. Wodzil palcem wzdłuż obojczukow  zataczal kolka wokol sutkow gladzil bok otwarta dlonia. Gdy po bardzo dlugiej chwili ktora dlamnie trwala wiecznosc zaczal sciskac sutki reka bylem ns granicy wytrzymania. Nerwowo poruszalem biodrami
-Uspokoj sie kotku...- powiedzial z wyzszoscia i rozbawieniem. Jego glos byl cieply i gkeboki-jeszcze nawet nie zaczalem...
W koncu oderwal sie od mojej szyi. Przelozyl rece na talie i spojrzal mi w oczy. Usmiechnal sie do mnie ukazujac garnitur bialych zebow. Emanowal testosteronem i pewnoscia siebie. Zlozyl krotki pocalunek na pepku wodzac jezykiem w srodku przy okazju przyprawiajac mnie o kolejne dreszcze. Nstepnie zjechal jeszcze nizej, do lini spodni. "Nareszcie"- pomyslalem z ulgą.  Jednak na to musialem jeszcze trocge poczekac bo niespodziewanie skierowal swoje usta spowrotem na moja szyje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz